6.

Część miała być już dawno, ale jak zwykle internet sobie poszedł i nic nie wyszło. Jest chyba jeszcze krócej niż zwykle, ale ta część taka po prostu musi być, kolejne "rzeczy" musiały zostać na następny raz. Tym samym też nic nowego się nie dzieje, no ale... kiedyś Wam wynagrodzę :)

Zanim w końcu zaczniecie czytać jeszcze kilka ogłoszeń parafialnych... 
Po pierwsze chciałam Was prosić o zostawienie kilku słów od siebie na dole. Można marudzić do woli ;D Zawsze lepiej się pisze, kiedy jest jakiś odbiór. A wiem, że zaglądacie! Nie możliwe, by trzy osoby "nabiły" ponad dwa tysiące wyświetleń... Śmiało! :)

A teraz... chciałam Wam coś pokazać. Długo się zastanawiałam, ale doszłam w końcu do wniosku, że skoro jest, to pokażę. Chcę Was zaprosić w dwa miejsca. Pierwsze to mój blog grafikowy ( http://house--of--art.blogspot.com/ ) Ostatnio pojawiły się tam dwa posty z Kasią i Marcinem :) Drugie miejsce to yt. Tam też pojawiło się KM .
Jeden z kilku:  

Wiem, że te filmiki nie dorównują pod żadnym względem, ani jakością, ani montażem, innym, które powstały o tej parze, ale skoro powstają i sprawiają mi radość to zapraszam.
Koniec mojego marudzenia, czytajcie! 
Pozdrawiam! :) 


 – I to się nazywa świętowanie – uśmiechnął się do siebie, bawiąc się włosami brunetki, która leżała oparta plecami o tego tors.
– … – Nie odpowiedziała, przesuwając jedynie opuszkami palców po jego ręce obejmującej ją w pasie.
– O czym myślisz? – odezwał się ponownie po dłuższej chwili.
– O niczym... – wyszeptałam, odwracając się do niego przodem. Wtuliła policzek w jego klatkę piersiową z błogim uśmiechem na twarzy.
– Kocham cię...
– … – Uniosła głowę i przykładając dłoń do jego policzka, spojrzała mu w oczy. Prawie jak zawsze, gdy wymawiał te dwa słowa, jej źrenice lśniły od łez. – Ja ciebie też... – musnęła jego wargi i oparła czoło o jego czoło. Właśnie miała zamknąć jego usta bardziej zdecydowanym pocałunkiem, gdy rozległ się w pokoju krótki sygnał odebrania wiadomości. Skrzywiła się tylko, rozpoznając dźwięk swojej komórki. – Nie sprawdzam? Pewnie reklama...
– Poczekają... – przytaknął jej i przekręcił ich ciała tak, że pochylał się nad leżącą na plecach dziewczyną. – Na czym skończyliśmy? – spojrzał na jej usta.
– Że mnie kochasz...
– Coś było... – uśmiechnął się, udając, że się zastanawia i zaraz potem zatopił się w jej wargach, przesuwając dłońmi po jej nagim ciele.

***

– Co jest? – odezwał się, kiedy nie zareagowała, gdy położył się obok. Ubrana w jego koszulę, siedziała, wpatrując się w wyświetlacz telefonu.
– Nic... – pokręciła głową. – To nie była reklama. Majka...
– Majka? – zmarszczył brwi.
– … – Westchnęła. – Ta dziewczyna, nie ważne. Zdecydowała się znowu spotkać.
– Pójdziesz?
– Tak – odpowiedziała od razu, zerkając na niego jakby zaskoczona pytaniem. – Spotkamy się jutro rano. Przyjadę trochę później, co?
– Przecież wiesz, że nie musisz pytać – wzruszył ramionami, układając się wygodniej na poduszce. – Też będę później. Przed robotą pojadę na trening. Dawno nie byłem.

– … – Skinęła tylko głową, odpływając gdzieś myślami.


  

Komentarze

  1. To już 6-ta część, a ja w sumie wiem tyle, co i na początku. Czyli.
    Czekam na jakiś przełom w sprawie.
    Pozdrawiam, Kasiek :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka już chyba "uroda" mojego pisania. Nie umiem ani przechodzić do konkretów bez rozwodzenia się, ani mieścić w kilku/kilkunastu częściach... :D

      Usuń
    2. No jednak mam nadzieję, że w najbliższych częściach w końcu przejdziesz do jakiś konkretów. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

7.

1.