Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

6.

Obraz
Część miała być już dawno, ale jak zwykle internet sobie poszedł i nic nie wyszło. Jest chyba jeszcze krócej niż zwykle, ale ta część taka po prostu musi być, kolejne "rzeczy" musiały zostać na następny raz. Tym samym też nic nowego się nie dzieje, no ale... kiedyś Wam wynagrodzę :) Zanim w końcu zaczniecie czytać jeszcze kilka ogłoszeń parafialnych...  Po pierwsze chciałam Was prosić o zostawienie kilku słów od siebie na dole. Można marudzić do woli ;D Zawsze lepiej się pisze, kiedy jest jakiś odbiór. A wiem, że zaglądacie! Nie możliwe, by trzy osoby "nabiły" ponad dwa tysiące wyświetleń... Śmiało! :) A teraz... chciałam Wam coś pokazać. Długo się zastanawiałam, ale doszłam w końcu do wniosku, że skoro jest, to pokażę. Chcę Was zaprosić w dwa miejsca. Pierwsze to mój blog grafikowy (  http://house--of--art.blogspot.com/  ) Ostatnio pojawiły się tam dwa posty z Kasią i Marcinem :) Drugie miejsce to yt. Tam też pojawiło się KM . Jeden z kilku:    W

5.

Obraz
Wymęczyła mnie ta część, oj wymęczyła... Ale w końcu jest. I mam nadzieję, że jednak nie taka zła? Przez kilka kolejnych dni cała ich uwaga skupiła się na firmie. Chodakowski przygotowywał się do podpisania dużego kontraktu. Jeżeli wszystko się uda i za kilkanaście miesięcy odda całą inwestycję, jego pozycja w firmie znacznie się wzmocni. Chociaż jemu przede wszystkim zależało, by udowodnić ojcu, że da sobie radę. By pokazać Kaśce, że potrafi być odpowiedzialnym człowiekiem. Od kilkudziesięciu minut raz po raz przechodziła korytarzem. W końcu, kiedy za którymś razem minęło ją w końcu dwóch mężczyzn w eleganckich garniturach, podeszła do drzwi z tabliczką prezes . Zapukała i nacisnęła klamkę. Rozejrzała się po wnętrzu, nie zauważając nigdzie Marcina. Dopiero po chwili dostrzegła go na niewielkim balkonie. – Przeziębisz się! Chodź tutaj! – To ty... – odwrócił się gwałtownie w jej kierunku. – Kaśka... – podszedł do brunetki wpatrującej się w niego wyczekująco – mamy to! –

4.

Obraz
 – Marcin? – Wychodząc z salonu, spojrzała zaskoczona na chłopaka. – Co ty tu robisz? – Wróciłem do domu? Trochę entuzjazmu – uśmiechnął się i musnął jej usta. – Myślałam, że na dłużej przepadniesz u Pawła – wzruszyła ramionami i przeszła do kuchni, gdzie wstawiła wodę. – Chcesz kawy? – Chcę... – Stanął obok niej, opierając się plecami o szafki. – Jak spotkanie? – Marcin. – Spojrzała na niego tylko przelotnie i otworzyła szafkę, by wyjąć dwa kubki. – Przecież pytam tylko jak. – Trudno. Ale w porządku – odpowiedziała po chwili, zalewając kawę wrzątkiem. Zaraz potem zabrała swój kubek i wróciła na kanapę. – Pójdziesz znowu? – Pójdę – od razu przytaknęła pewnie i chwilę później sięgnęła po książkę leżącą na stoliku. – … – Po chwili bez słowa usiadł obok niej. Kątem oka zerkał co jakiś czas w jej lekturę. – Kaśka... jak się czujesz? – zapytał po chwili, starając się, by zabrzmiało to tak po prostu. – Co? O co ci chodzi? – spojrzała na chłopaka, uśmiechając się mi