7.
Zjedli
wspólnie śniadanie, co stało się już ich małym rytuałem, i
rozstali się pod blokiem, odjeżdżając w dwóch przeciwnych
kierunkach, by dopiero za trzy godziny spotkać się w firmie.
Na
miejsce dotarła po kilkudziesięciu minutach i chwilę później
szła korytarzem za tą samą kobietą co ostatnio. Delikatnie
zapukała w drzwi pokoju Chojnackiej. Weszła do środka, posyłając
ciepły uśmiech dziewczynie.
–
Cieszę się, że się odezwałaś.
–
Wejdź... Napijesz się czegoś? – zaproponowała niepewnie.
–
Herbaty? Zimno jest okropnie. – Usiadła w fotelu, obserwując
dziewczynę krzątającą się po pokoju. – Całkiem tutaj
przytulnie...
–
Nie jest źle... – uśmiechnęła się blado. Wydawała się być
tym razem dużo spokojniejsza. Chociaż gdy tylko usiadła
naprzeciwko drobnej brunetki, natychmiast uciekła przed jej
spojrzeniem. – Tam... potem jest bardzo trudno, prawda?
–
Trudno – powoli przytaknęła. – Ale można się do tego znowu
przyzwyczaić – uśmiechnęła się ciepło. – Potrzeba czasu,
ale... w końcu przestaniesz się bać. Zobaczysz. Spróbuj...
spróbuj pomyśleć o tym pozytywnie. Znowu będziesz wolna, możesz
zacząć wszystko od początku... Poukładać sobie wszystko tak jak
byś chciała...
–
Jak bym chciała... – przytaknęła, odwracając twarz na moment –
A... – zaczęła po chwili – jak ty...
–
Powoli... Bałam się, bardzo się bałam... Długo wydawało mi się,
że każdego mogę się obawiać... Ale miałam to szczęście... –
zawahała się na moment. – To szczęście, że trafiłam po
wszystkim jeszcze do domu starszych ludzi. Oni nie czuli się
samotni, a ja powoli uczyłam się ufać... Nigdy, nigdzie nie
dostałam tyle ciepła co tam... No, a ty masz mnie – uśmiechnęła
się ciepło, próbując jakoś zakończyć ten temat. – Może aż
tak dobrym przykładem nie jestem, bo popełniłam kilka błędów
układając sobie wszystko od nowa, ale jest dobrze.
***
–
Cześć trenerze! – podniósł rękę, wchodząc na salę.
– Do
szatni i rozgrzewka! – Mężczyzna stojący na ringu z dwoma
młodymi chłopakami podniósł na niego wzrok. – Dzisiaj masz
ciężki sparing!
–
Co?! Ale...
–
Nie ale. Już! – Mężczyzna odwrócił się od niego, dając mu
tym samym do zrozumienia, że to koniec rozmowy.
Chcąc
nie chcąc, musiał wyjść do szatni. Odwiesił do szafki pokrowiec
z garniturem i wrzucił do środka torbę. Zabierając butelkę wody
i ręcznik, skierował się z powrotem na salę.
– Z
kim sparing? – podszedł do ringu, obserwując walkę. – Z
Łukaszem?
–
Potem się dowiesz. Ostatnio się obijałeś. Rozgrzewka.
Westchnął,
zaczynając okrążać salę miarowym tempem.
–
Marcin! – Trener wyszedł z ringu i skinął w stronę chłopaka. –
Chodź! Poznasz swojego przeciwnika...
– …
– Truchtem ruszył w stronę mężczyzny, marszcząc brwi, na widok
stojącej tuż obok blondynki. Zbliżając się, zatrzymał się
gwałtownie.
–
Chyba nie muszę przedstawiać, co? – Trener uśmiechnął się.
–
Aśka, cześć. – Dziewczyna wyciągnęła dłoń w jego kierunku.
–
Marcin... – uścisnął jej rękę, ledwie wyduszając z siebie
imię. Joanna Marciniak. Wielokrotna mistrzyni Polski. Cztery lata
temu zdobyła pas federacji IBF w wadze lekkiej. Trzy lata temu
federacji WBC.
–
Czyli to ciebie mam sprawdzić – zmierzyła go wzrokiem.
***
–
Czyli dlatego zrezygnowałeś... – odezwała się, gdy po
skończonym treningu spotkali się w korytarzu, i wskazała jego
krawat.
–
Między innymi.
–
Nie chciałbyś wrócić? – spojrzała na niego, gdy przepuścił
ją w drzwiach.
–
Chyba już trochę za późno.
–
Ale jesteś naprawdę dobry! Pomyśl, Cześć! – uśmiechnęła
się, wsiadając do swojego samochodu.
Mam nadzieję, że wszystko się zgadza. Polskie strony i boks kobiecy = zero informacji.
Mam jedną uwagę, co do dialogu.
OdpowiedzUsuń"Może aż tak dobryM przykładem nie jestEM [...]" Zwykłe niedopatrzenie. ;)
Powoli, bardzo powoli, ale coś zaczyna się wyjaśniać. I jeszcze ta Aśka... Zawita na dłużej :P?
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że ukaże się ciut szybciej niż ostatnio. ;)
Pozdrawiam, Kasiek :)!
Moje notoryczne zjadanie końcówek... Dziękuję! Już poprawione :)
UsuńAśka... Zachowam milczenie na ten temat? ;)
Pozdrawiam!
Kiedy coś nowego :D?
Usuń